Najnowsza ekspertyza biegłych w sprawie śmierci małej
Magdy z Sosnowca kategorycznie wyklucza, że dziewczynka zginęła
w wyniku upadku. W opinii, do której dotarła "Gazeta
Wyborcza", eksperci jednogłośnie stwierdzają, że dziecko zostało uduszone.
Do tych doniesień odniosła się także prokuratura.
Kilka dni temu do prokuratury trafiła opinia
biegłych sporządzona po wizji lokalnej, która według informacji "GW"
odbyła się w sierpniu. Katarzyna W. na prośbę prokuratury po raz kolejny
pokazywała śledczym, w jaki sposób upuściła dziecko.
Najnowsza ekspertyza całkowicie obala hipotezę, że dziewczynka zginęła w wyniku
nieszczęśliwego wypadku.
- Biegli w sposób kategoryczny i jednoznaczny wskazują, że przyczyną zgonu Madzi
było uduszenie, a uraz głowy powstał już po śmierci. Prawdopodobnie ciało
dziewczynki wtedy zostało rzucone na ziemię - mówi "Gazecie"
informator z prokuratury. Oficjalnie śledczy do tych informacji się nie
odnoszą. Nie informujemy o wykonywanych czynnościach w tej sprawie - mówi prokurator Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Ślady jednoznacznie wskazują na uduszenie
Biegli w swojej opinii wykluczyli, że krew w płucach
i krwiaki w krtani małej Magdy mogły powstać w wyniku upadku. Ich zdaniem ślady
te kategorycznie wskazują na uduszenie. Wątpliwości odnośnie przyczyny śmierci dziecka pojawiły się już wcześniej. W trakcie
sekcji zwłok patolodzy znaleźli na tyle głowy dziewczynki uraz i uznali, że to
on był przyczyną śmierci. Prokuraturom nie dawały jednak spokoju ślady, które
znaleziono w płucach i krtani.
Z ustaleń "Gazety" wynika również, że
policja poznała prawdopodobny motyw zabójstwa. Katarzyna W. miała odkryć, że
jej mąż miał przyjaciółkę, z którą prowadził osobiste rozmowy na internetowym
czacie. Policja dowiedziała się o tym od informatyków, którzy sprawdzili twardy
dysk komputera rodziców dziecka. Kobieta, z którą ojciec dziewczynki prowadził
internetowe rozmowy, została niedawno przesłuchana.
Mała Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka twierdziła,
że dziewczynka została porwana z wózka po tym, jak ona sama została zaatakowana
na ulicy i straciła przytomność. Półtora tygodnia później Katarzyna W.
przyznała, że dziecko nie żyje. Jak twierdziła, dziewczynka wyślizgnęła jej się
z rąk i uderzyła główką o próg w mieszkaniu. Kobieta miała ukryć zwłoki w
panice i ze strachu.
Prokuratura
postawiła Katarzynie W. zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. 15
lutego, w dniu pogrzebu swojej córki, kobieta opuściła areszt. Pod koniec marca
prokuratura postawiła kobiecie jeszcze dwa dodatkowe zarzuty. Dotyczyły one
zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie i tworzenia
fałszywych dowodów.
Nieco
wcześniej, na jednej z konferencji prasowych, śledczy poinformowali, że nie
wykluczają celowego pozbawienia małej Magdy życia. Potwierdziło się to 12
lipca, kiedy Katarzyna W. usłyszała zarzut zabójstwa.
W ostatnim czasie Prokuratura Okręgowa w Katowicach nie zlecała i nie
została sporządzona opinia z zakresu medycyny sądowej, co do mechanizmu śmierci
6-miesięcznej Magdy i charakteru doznanych przez nią obrażeń ciała. Opinia w
tym przedmiocie, po raz ostatni, została uzyskana przed posiedzeniem Sądu
Okręgowego w Katowicach,
kiedy to uchylono stosowanie wobec podejrzanej Katarzyny W. tymczasowego
aresztowania. Zdaniem Prokuratury, opinia ta w sposób kategoryczny wskazuje na
przyczynę i mechanizm śmierci dziewczynki. W śledztwie nie został przeprowadzony eksperyment procesowy z udziałem podejrzanej Katarzyny W., albowiem odmówiła ona w nim udziału."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz